Święta minęły jak z bicza strzelić. Niestety wszystko co dobre kończy się szybko.
Dzisiaj po dłuższej chwili nieobecności przedstawiam Wam moje "jajka" ;)
Koszulki szydełkowe poszły w świat i długo zastanawiałam się czy robić coś dla siebie. Postanowiłam, że w tym roku zrobię tak jak było rok wcześniej.
Drapane pisanki pojawiły się w zeszłym roku na moim stole. Ten rok nie był inny.
Takie jajeczka sprawiają wiele radości nie tylko mnie :) Własnoręczne wykonanie, drapanie do utraty tchu ;); było cudnie i rozkosznie.
Nawet moja druga połówka włączyła się do zabawy.
Teraz czas na nowe poświąteczne a właściwie bardziej letnie i wakacyjne rzeczy.
Mam nadzieję, że ktoś za mną tęsknił choć troszeczkę :)
Na zaostrzenie codziennego apetytu moje pieczywo, świeże, chrupiące i z najlepszej piekarni w mieście. Niestety nie każda francuska bagietka jest taka sama ;)
Bon appétit!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i Twoją opinię ☺