Chyba powinnam do nazwy bloga dopisać "głównie zimą". Latem druty w rekach mam sporadycznie, natomiast okres przed zimą jest bardziej intensywny.
Musiałam pozmieniać trochę przepis bo raz robiłam na drutach okrągłych, dwa włóczką bardzo grubą.
W planie była czapka, ale usłyszałam stanowcze NIE wolę kapelusz.
Kolory jak na zdjęciu, dla ożywienia całości pomarańczowy warkocz, który robiony był oddzielnie. Następnym razem wrobie go od razu, bo zszywanie, wszywanie idzie mi jak krew z nosa.
Warkocz z 9 oczek według tej metody. Filmik w języku angielskim, ale sprawne oko wyłapie o co chodzi.
Wybrałam pomarańcz z kilku powodów, jeden żeby było weselej, dwa chciałam powielić element, który się w kapelusiku znalazł, trzy była to jedyna włoczka jaką miałam odpowiedniej grubosci.
Na zdjeciu poniżej ukryty pomarańcz, który widać jak kapelusz jest na głowie :)
Całość wykonana ściegiem dżersejowym-pończoszniczym prawym (same oczka prawe), na brzegu ronda ścieg francuski aby ładnie się składalo w pół (brzeg ronda w kierunku spodniego pomarańczu).
Prace rozpoczęłam od szydełkowego łancuszka w ilosci oczek jak u Zdzichy 62, pózniej dodałam kolejne 20 i przerabiałam tyle okrążeń ile rzedow w opisie u Zdzichy. Zrobiłam załamanie (francuski ścieg, w moim przypadku był to rzad oczk lewych), kiedy doszłam do odpowiedniej ilości okrążeń odejełam 20 oczek i złożylam rondo na pół przerabiajac po dwa oczka razem (oczka z wcześniejszego lańcuszka i oczka ktore miałam na drucie). Tym sposobem nie musiałam nic zszywać.
Na łączeniu warkocza wszyłam szydełkową róże bo bez tego drobnego detalu jakoś nie bardzo mi to wszystko grało.
Jak zrobić taką róże pokazuje ten film z którego skorzystałam.
Mnie sie kapelusz podoba, osobie, która go otrzymała również a to jest najważniejsze.