Piękna Pani Wiosna zadomowiła się u mnie już na dobre. Coraz częściej można przesiadywać na świeżym powietrzu nie martwiąc się o przeziębienie.
Sami dobrze wiecie, że na świeżym powietrzu robota w rękach się pali a druty czy szydełko robią się czerwone i gorące :)
Pamiętacie może Bożonarodzeniowe wianuszki z papierowej wikliny?? Co roku w zimie pięknie zdobią drzwi lub służą jako stroik. W tym roku natomiast postanowiłam wykorzystać je w trakcie Wielkanocy.
Co z tego wyjdzie jeszcze nie wiem ale inspiracje już znalazłam i z pewnością się nimi wspomogę.
Wielkanocne inspiracje możecie podejrzeć tutaj, a swój wianuszek zaprezentuję jak tylko go ozdobię.
Z drutów zszedł właśnie sweterek z resztek włóczki jakie walały mi się po mieszkaniu.
Jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że fiolet i róż to włóczka z szalika :) Cieszę się, że udało mi się go skończyć przed Wielkanocą, będzie pięknie pasował do kolorowych jajeczek.
Sweterek ma rękawek 3/4 oraz dłuższy tył (robiony rzędami skróconymi). Ponieważ samej różowej i fioletowej włóczki nie starczyłoby mi na cały sweterek w ruch poszła ciemno szara, która w moim przekonaniu świetnie się wpasowała w cukierkowe siostry.
Przez środek jak widać na zdjęciu idzie sobie najzwyklejszy warkocz 6/6. Taka ilość oczek sprawiła, że warkocz się lekko marszczy.
Dekolt, rękawy oraz dół swetra wykończony jest szydełkiem oczkami rakowymi.
Wzór sweterka to trzy rzędy oczek prawych, jeden rząd lewych.
A na drutach kolejny sweterek, tym razem bardziej wiosenno-letni w kolorze mięty. Mięta w sezonie wiosna-lato 2015 podobno jest modna, więc nie śledząc i nie wiedząc o tym, jakimś szóstym zmysłem dokonałam dobrego wyboru.
Podoba mi się pomysł na wykorzystanie wiklinowych wianuszków, ja miałam takie jajo z plecionej wikliny i jaja innego typu - gdzieś w blogu są fotki.
OdpowiedzUsuńSweterek jest pomysłowy, ale czy tę prutą włóczkę prostowałaś, czy robiłaś zaraz po spruciu?
Pruta włóczka zawsze daje takie różne krzywizny oczek, więc warto poświęcić trochę czasu, by włóczkę w miarę możliwości "wyprostować".
Pozdrawiam ciepło.
Witaj Splociku. Włóczka spruta i zwinięta w kłębuszek przeleżała na dnie koszyka chyba z rok, więc nie bawiłam się w żadne prostowanie. Szare resztki były nie używane więc tutaj nie było takiej potrzeby.
UsuńChyba muszę popracować trochę nad prezentacją swoich wyrobów bo ja w gorącej wodzie kąpana i co z drutu zeszło buch na plener fotograficzny :) A teraz sobie moje dzieło schnie spokojnie na suszarce, no cóż mogłam poczekać ale tak długo mnie tu nie było, że powstrzymać się nie mogłam. Pozdrawiam cieplutko :)