Maj miesiąc miłości i ciepła, a u mnie poza tym miesiąc pełen pracy. Tej miłej i relaksacyjnej ale jednak pracy.
Do niedawna narzekałam pod nosem, że włóczki mi się kończą i pora uzupełnić zapasy.
No i po co mi to było? Dostałam w prezencie całą stertę włóczek, i pewnie byłabym w siódmym niebie gdyby nie fakt, że każda niemalże włóczka z innej parafii pochodzi.
No ale cóż pszczółki mają paski to i moje przyszłe dzieła też mogą je posiadać.
Na razie wybrałam tę włóczkę której miałam najwięcej i która miała być dużym sweterkiem na lato dla mojej ulubionej teściowej.
Różowy majtkowy ze srebrną nicią!
Problemy były dwa, srebrna nić, i włóczka lekko moherowa.
Pomysłów miałam kilka ale każdy poza wykorzystanym wiązał się ze "zjadaniem" włóczki przez wzorek, a miało być długie, szerokie i zwiewne :)
Padło więc na najprostsze z możliwych rozwiązań - dżersej - pończoszniczy prawy, czyli same prawe oczka na prawej stronie dzianiny a lewe na lewej ;)
Włóczka była cienka dlatego dobrałam do niej druty znacznie grubsze niż powinny być. Dzięki temu sweterek jest lekko prześwitujący (ale nie aż tak bardzo), jest lekki i zwiewny, reglan zrobiłam znacznie dłuższy co moim zdaniem również dodało sweterkowi luźniejszego wyglądu.
Długość to około 83-85 cm a szerokość to około 115 cm.
Dzisiaj trafi w ręce odbiorcy i mam nadzieję, że się spodoba. Mam również nadzieję, że nie będzie "gryźć" choć tutaj pewne obawy posiadam.
Ale jak to mówią klient nasz pan a jak ktoś się na coś uprze to i łopatą mu się z głowy tego nie wybije.
Śliczny sweterek :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję:) Pozdrawiam ciepło.
UsuńO Cudownie :) <3
OdpowiedzUsuń