Zrobiło się czarne, od dołu z raglanem.
Nie obyło się oczywiście bez prucia i nerwów i obrażania i fochów i słów "nigdy więcej".
Praca nad sweterkiem przebiegała całkiem miło i przyjemnie do pewnego momentu.
Sweterek powstał z "resztek" włóczki jaka walała mi się po mieszkaniu.
Pierwsza wersja sweterka (tak było ich więcej) wyglądała tak:
Sploty, to dżersejowy i ryż pojedynczy. Jak widać na zdjęciu ryż znajduje się z tyłu i przechodzi w trójkąt na przód swetra i można odnaleźć go również na "kołnierzu".
Niestety coś źle wyliczyłam i sweterek musiałam cały spruć (przód za wąski, tył za szeroki i zabrakło mi włóczki na "kołnierz" taki jaki chciałam)
Druga wersja poprawiona,wygląda inaczej:
Sweterek ma ryż z tyłu w postaci paseczka, na rękawach w postaci trójkątów, które pięknie łączą się z "kołnierzem".
Sweterek nie jest do końca taki jaki chciałam ale niestety ograniczenia w postaci ilości włoczki i mojej wizji sprawiły, że nie dało się inaczej. Chciałam dłuższy sweterek i to był priorytet, chciałam też szerszy "kołnierz" no ale włoczka powiedziała STOP.
Czy zrobię coś jeszcze raglanem od dołu? Raczej nie, a już na pewno nie, w momencie kiedy będę miała ograniczoną ilość włóczki.
Swoją drogą mało praktyczne rozwiązanie ten raglan od dołu.
Poza tym nie za bardzo podoba mi się raglan jaki wyszedł i moje samopoczucie w tym sweterku. Coś jest nie tak, tylko jeszcze nie wiem co.
Co o nim myślicie??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i Twoją opinię ☺